Wracamy do rzeczywistości, zdjęcia z podwórka, z bieganiny i z codzienności.
Mamuśki wychodzicie w takie pluchy na dwór? My z młodym omijamy wilgocie a tak to staramy się łapać powietrze, jednocześnie wyczekując słońca! Wiosny potrzeba! Mam wrażenie, że dzięki wiernemu chodzeniu na dwór Błażej choróbska zimowe jak dotąd omija skutecznie. Odpukać! I nie przegrzewać! ;-)
kurtka- benetton
spodnie- zara
czapka- molo
szalik- zara
buty- zara
loveBłażejove, xoxo
Dzięki za wizytę u mnie, zapraszam częściej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog ( zwiedziłam...) podobają mi się Twoje stylizacje.... synek uroczy :)
Oj tak, nie przegrzewać ;) Śliczna czapa
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, lubię takie czapki.
OdpowiedzUsuńrozkoszny <3
OdpowiedzUsuńBardzo sympatycznie wygląda w tych barwach :) Podobno już wiosna ma nadejść, bo i przebiśniegi widać i kwitnąć rośliny zaczynają, ale czy to prawda to się okaże :)
OdpowiedzUsuńZamiary mam wielkie, często spacerować, bez względu na pogodę... wiadomo, deszczów i nieprzyjemnych wiatrów unikać, bo co to za przyjemność? Ale szczypiący w dupkę mrozik jeszcze nikomu nie zaszkodził ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolor zielony! :)
No właśnie - nie przegrzewać! I chodzić chociaż n chwilkę codziennie na dwór. Niestety niektóre mamy o tym zapominają, grzeją te bidulki małe w domach, wyjdą rozgrzani i naubierani na pole i się dziwią, że maluchy chore... :(
OdpowiedzUsuń